Planujesz założyć sklep internetowy – słyszałeś o OpenCart?

admin
Przez admin

Rynek e-commerce w Polsce? No cóż, nad Wisłą królują dwie platformy: WooCommerce i PrestaShop. Te dwa to jak bigos i pierogi – niby różne, ale w każdym sklepie je serwują. Reszta to raczej przystawki – niby są, ale mało kto je zamawia. I tak sobie żyłem w tej błogiej nieświadomości, aż tu nagle… Wpadam na stronę Design Cart, przeglądam ranking popularności platform sklepowych, aż tu bam! – OpenCart. Myślę sobie: „Co to za dziwak i czemu nikt mi o nim wcześniej nie powiedział?”. No i wiecie jak to jest – jestem freelancerem, robię sklepy, więc jak zobaczę coś nowego, to od razu ręka sama sięga po myszkę. Klik. Pobrane. Klik. Zainstalowane. I wtedy się zaczęło…

Pierwsze, co mnie uderzyło po zalogowaniu się do panelu OpenCart? Przejrzystość. Serio. Ten panel administracyjny jest tak intuicyjny, że mam wrażenie, jakby ktoś czytał w moich myślach. Wszystko jest tam, gdzie być powinno. Nie musiałem niczego szukać, klikać na oślep ani zastanawiać się, czy aby na pewno nie kliknę zaraz w „samozniszczenie sklepu”.

Pewnie dlatego, że OpenCart to platforma zaprojektowana od podstaw z myślą o e-commerce, a nie CMS z przyczepionym wózkiem sklepowym na siłę.

Co mnie jeszcze zaskoczyło?

  • Newsletter – zintegrowany od razu, bez kombinowania z Mailchimpem czy innymi dodatkami. Wysyłasz, śledzisz, zarabiasz.
  • Subskrypcja produktów – klient może zapisać się na powiadomienie, gdy produkt wróci na stan. Idealne dla sklepów z limitowaną ofertą.
  • Rabaty – konfigurowalne w każdy możliwy sposób. Dla wybranych klientów, grup, produktów, czasowe – jak sobie życzysz.
  • Vouchery – wbudowane! Możesz sprzedawać karty podarunkowe i pozwolić klientom obdarowywać bliskich. Albo siebie. W sumie też dobry pomysł.
  • Blog – tak, dobrze czytasz. System blogowy w sklepie, bez wtyczek. Treści + SEO = ❤️
  • Filtry produktów – mega przydatne. Klient może szukać po kolorze, rozmiarze, marce – i to bez instalowania dodatków z czwartego wymiaru.
  • Tworzenie własnych układów – przypisujesz layouty do kategorii, produktów, informacji – pełna dowolność. Layoutowa wolność artysty.
  • Obsługa reklamacji (RMA) – funkcja, którą wiele platform ma jako płatny dodatek. Tu? Jest od razu. Przejrzysta, intuicyjna, działa.
  • Grupy klientów – hurtownicy, detaliści, VIP-y… każdy może mieć inne ceny, rabaty i zasady. Wszystko pod kontrolą.
  • Program afiliacyjny – rewelacja. Klient może polecać Twój sklep i zarabiać prowizję. Ty też byś polecał, prawda?
Zobacz:  Zalety etykiet samoprzylepnych na roli

I to tylko część rzeczy, które od razu rzuciły mi się w oczy. OpenCart bije WooCommerce funkcjonalnością na głowę – a to dopiero start.

No i szybkość działania. OpenCart to torpeda. Serio – przy tej samej konfiguracji serwera działa zdecydowanie szybciej niż WooCommerce i, o dziwo, nawet szybciej niż PrestaShop.

Nic dziwnego, że w światowych statystykach więcej sklepów stoi na OpenCart niż na Preście. I teraz już wiem dlaczego.

Miłym zaskoczeniem była też możliwość tworzenia własnych pól — zarówno w procesie zamówienia, jak i rejestracji. Wiesz, czasem chcesz zapytać klienta o coś więcej niż tylko imię, nazwisko i adres. Np. „Skąd się o nas dowiedziałeś?”, „Jaką kawę pijesz przy zakupach?” albo po prostu „Czy lubisz koty?”. W OpenCart da się to zrobić bez dodatkowych wtyczek. A w WooCommerce? No cóż — kolejna wtyczka, kolejna aktualizacja, kolejny stres.

A jak się ma design?

No cóż… Nie oszukujmy się — żaden domyślny motyw w żadnym systemie nie wygląda jak milion dolarów. Raczej jak strona z 2009. Ale! Gdy zacząłem kopać głębiej, okazało się, że dla OpenCart jest masa darmowych szablonów. I nie takich byle jakich, tylko naprawdę używalnych.

Wpadł mi w oko DC Minimal — lekki, przejrzysty, szybki i zaskakująco nowoczesny. Co najlepsze — stworzony przez polską firmę Design Cart. I powiem Wam jedno: ten szablon zmienia wszystko. Nie tylko wygląd — zmienia też to, jak działa sklep.

Funkcje szablonu DC Minimal:

  • Responsywny układ oparty na Bootstrap 5 – wygląda świetnie na każdym urządzeniu, od smartfona po ekran w kuchence mikrofalowej.
  • Konfigurator kolorów – możesz ustawić swoje kolory bez grzebania w CSS. Chcesz różowy przycisk „Dodaj do koszyka”? Proszę bardzo.
  • Własne banery i logo – wszystko w jednym miejscu, bez szukania po plikach motywu.
  • Obsługa layoutów produktowych i promocyjnych – chcesz promować konkretny produkt na stronie głównej? Klik, klik — gotowe.
  • Modułowe podejście do nagłówka i stopki – dopasuj układ do swoich potrzeb, bez kodowania.
  • Wbudowane mikroanimacje i nowoczesny UI – użytkownik czuje, że jest w profesjonalnym sklepie, a nie na stronie katalogowej.
Zobacz:  Czym jest wirtualne biuro? - wady i zalety

Podsumowanie:

OpenCart pozytywnie mnie zaskoczył, a szablon DC Minimal tylko utwierdził w przekonaniu, że ta platforma ma ogromny potencjał — zwłaszcza w rękach kogoś, kto chce prostoty, szybkości i profesjonalizmu bez ton wtyczek i komplikacji.

W świecie, gdzie WooCommerce i PrestaShop toczą bój o dominację, OpenCart wchodzi jak ninja — cicho, szybko i skutecznie. A dzięki polskim twórcom takim jak Design Cart, ten ninja dostaje jeszcze katany z karbonu i GPS do serwera. ?

To co, może następnym razem zrobimy test wydajności?

Materiał zewnętrzny

Share This Article
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *